Młody heros.

Miał być samotny Raków, ale w końcu postanowiłem ruszyć z miejsca na Włostów. Tymczasem Bartek okazał zainteresowanie, więc ruszyliśmy we dwóch z planem modyfikowania trasy na bieżąco. Przez Wojnowice dojechaliśmy do Strzyżowic, gdzie Starszy odkrył z radochą na mapie, że kościół pod którym stoimy jest pw. św. Bartłomieja :) Z racji zgłaszanego zmęczenie odbiliśmy na Opatów. Mieliśmy zawinąć w stronę domu przez Kobylany, ale nasz ambitny syn rzucił hasło "Spróbuję przez Opatów" i tak też się stało. Były ciężkie chwile, ale ciasteczka i hot-dog dodawały na pewien czas skrzydeł. I dotarliśmy do domu. SYNKU, JESTEM Z CIEBIE BAAAAAAAAAARDZO DUMNY!!!
PS. Technologicznie klapa. Najpierw nie odpalił GPS, potem w połowie drogi padła komórka, bo Mamusia wymiziała ją wieczorem grając w Candy Crush, a następnie przy próbie zmiany godziny skasowałem Bartkowi stany licznika :(


Kościół pw. św. Bartłomieja w Strzyżowicach © Bazyl3


Bartłomiej przed św. Bartłomiejem © Bazyl3

Pokaż trasę GPS

Transport cycling

Badanie Widełek :)

Odrobinę było za wcześnie na taką trasę po chorobie. W dodatku pół drogi wiatr w gębę. Do Bartoszowin myślałem, że nie podjadę, a i później nie było lepiej i przed byle górką zbierałem siły :( Na endo solóweczka, a potem jeszcze rodzinnie na obiad do babci :D

Pokaż trasę GPS

Kółka z Szymkiem

Jak w temacie :)

Transport cycling

Na siatkóweczkę

Na towarzyskie spotkanie z okazji 8 marca. Faaaajnie, najpierw dużo ruchu, a potem kiełbacha :P
PS. Kilometry się nie zgadzają, bo dołączyłem licznik z piątkowego kręcenia się z Szymkiem po parku :)

Pokaż trasę GPS

Kółeczko z Kitkiem.

Przez Wojnowice, Iwaniska do domku z deszczykiem :(

Nad zalew.

W ramach chwalenia się nowym, komunijnym nabytkiem (Starszy), runda rodzinna nad zalew. Szymon bezboleśnie przesiadł się na klamki i pomyka aż miło :). Kitkowi sparciało Schwalbe z tyłu :( Wieczór zimny, łapy bez rękawiczek zgrabiałe na maksa :)
PS. Licznika zapomniałem, więc tylko informacyjnie, że się zaczęło :D

Nieoczekiwane rozpoczęcie sezonu.

Najpierw na śniadanko do Mamy, a potem podpuszczony przez kolegę Krzysztofa, wspólne kółko przez Iwaniska :-)

Ostatni jesienny, zapomniany

Ostatnia rundka z dzieciakami plus jakaś mini wycieczka własna. Celem dopełnienia 2013 :)